Komentarze
(1)
Dodawanie komentarzy dostępne po zalogowaniu: zaloguj się lub zarejestruj się
-
Uwielbiałem te chwile, gdy pijany sołtysek leżał w Warchałach na wznak, kucałem wtedy nad jego twarzą i wypróżniałem mego kitniaka tak aby twardy, śliski balas muskał sołtysowe czoło, wargi, policzki. On wtedy otwierał dla mnie usta, obejmował wargami stolec, gładził językiem styję, wwiercał się w oko proroka. Następnie marszczyłem mego papierza, biłem polaczka po kasku by wreszcie dać mu do ssania gałeczkę na końcu mej knagi, Sołtys zamykał oczy i wtedy dawałem mu się opić polewki nasiennej.